Sagarmatha kamienne ciało niezmącone.
spojrzenie w milionach lat utrwalone
lodowe zamyślenie w aureoli mgieł
Sagarmatha - kąpiel w niebie bierze.
A ja oparta o wiatr rozmarzona skaczę w kałużę
rozdarta w pół obrazem nieba i ziemi
... w niebie tonę
w obliczu kroczącej góry zdziwionej.
Święcę święty czas w Indiach.
Liczy się tylko ten czas kiedy jestem w podróży
Podróżuję po ludziach i daję się podróżować.
Świat sytych i nienasyconych
nakłada się wzajemnie .
Oczy , uszy mam przekłute .
Mistrzem w naprowadzaniu na czucie żywego otoczenia jest współobecność,
współodczuwanie,
połączone z cierpieniem własnym
- pozwala bardziej być .
Świat mi nie przeszkadza .
Nie mogę bardziej być niż jestem.
Maria Libudzisz
|